top of page
  • 4aga82

Pejzaż widziany oczami Aleksandra Roszkowskiego


Obecnie w galerii eksponowane są obrazy Aleksandra Roszkowskiego, jako że bezpośredni kontakt z nimi jest niemożliwy do odwołania, postanowiliśmy uchylić nieco rąbka tajemnicy dotyczących ich powstania.


Szczególnie inspirująca dla artysty jest możliwość malowania w zaciszu pracowni znajdującej się na Suwalszczyźnie. Zróżnicowanie tamtejszego krajobrazu; wielość łąk, różnorodność lasów, obecność jezior i mokradeł, a także bardziej widoczna zmienność pór roku, wpływają na niezwykłą wieloaspektowość pejzaży Roszkowskiego. Pomimo że nie maluje on w plenerze, jego obrazy bardzo często bazują na drobiazgowej analizie natury oraz na zdjęciach, na których na gorąco zostały uchwycone szczególnie poruszające go momenty. Spoglądając na malarstwo Roszkowskiego, widz może odnieść niemal realne wrażenie stopnia przejrzystości, czy też wilgotności powietrza, wyczuć krążące w nim pyłki kwitnących kwiatów czy drzew owocowych.

Artysta wraz z odmalowywaniem światła sugeruje ciepło lub mroźność aktualnej pory dnia. Pejzaże powstałe już pod koniec lat 80. lokują się na granicy figuracji i abstrakcji. W większości przypadków, elementy przyrody na jego obrazach zostają zasugerowane przede wszystkim dzięki tytułom. Ma to miejsce w przypadku najnowszej pracy powstałej latem 2019 roku, zatytułowanej „Ptasi”, gdzie w plątaninie ekspresyjnych pociągnięć grubego pędzla, dzięki tytułowi, widz dostrzega ślady ptasiego bytowania, takie naniesione gałęzie i zgubione pióra. Z kolei „Pola w śniegu” to pozornie monochromatyczne płótna usiane siatką grubych strug olejnej farby. Są to ślady stopniowego topnienia zaległego śniegu, którego barwa daleka jest od świeżej, czystej bieli.


Niezwykle ważną rolę w twórczości Roszkowskiego odegrały podróże w okolice podbiegunowe. Pokłosiem tych doświadczeń są kompozycje z cyklu „Morze Baffina”, który stanowił formę konfrontacji z niecodziennym krajobrazem. Niezwykłe zestawienia kontrastujących barw, światło zaobserwowane w trakcie samotnych godzin przy sterze w trakcie rejsów po Oceanie Arktycznym i Oceanie Atlantyckim wpłynęły na zmianę palety barwnej. Artysta porzuca ciemne barwy i szarości i operuje kolorami czystymi, nasyconymi. Niezwykle prosta kompozycja; horyzont wyznaczający granicę między niebem a mniej lub bardziej wzburzonym morzem, został powtórzony w niezwykłej ilości konfiguracji, stając się niczym fasada w Rouen na obrazach Moneta, przedmiotem obserwacji zjawisk optycznych zależnych od stanów atmosferycznych.

bottom of page