top of page
4aga82

"Układ otwarty", 1970 r.

Zapraszamy do lektury artykułu prezentującego historię wybranego dzieła z kolekcji HOS Gallery - pracy z cyklu "Układ otwarty" Wandy Gołkowskiej z 1970 r.



Wanda Gołkowska urodziła się w 1925 w Rzeszowie, w wieku 20 lat wraz z rodziną przeprowadziła się do Gdańska. Zanim wstąpiła do szkoły artystycznej we Wrocławiu, podjęła studia malarskie w PWSSP w Sopocie oraz polonistykę na Uniwersytecie Toruńskim Po przeprowadzce do Wrocławia i trzech latach studiów polonistycznych, zdecydowała się na porzucenie tego kierunku. Jednak zainteresowanie językiem i kulturą nie pozostawało bez wpływu na jej twórczość artystyczną i przeświadczenie, że sztuka powinna w sobie zawierać przede wszystkim ładunek intelektualny. Studia humanistyczne znajdują odzwierciedlenie w szczególności w jej wczesnych pracach, gdzie związki z językiem ujawniają się w przywoływaniu klimatu staropolskich anegdot, czy tytułowaniu prac w oparciu o dawne powiedzenia. Drugim źródłem inspiracji pozostawała natura, którą artystka starała się bacznie obserwować. Jednak, zamiast odtwarzać, to co dosłowne i widoczne na pierwszy rzut porzuciła na rzecz rejestrowania kolorystycznych niuansów zmiennych pod wpływem światła oraz rytmu i harmonii przynależnych florze i faunie.


Gołkowska uzyskała dyplom w pracowni prof. Eugeniusza Gepperta, którego twórczość wysoko ceniła. Wkrótce została również jego asystentką. W swych własnych działaniach artystycznych jednak starała się odciąć zarówno od akademickich tradycji przedwojennego kapizmu, jak i socrealistycznych wytycznych. W trzy lata po zakończeniu studiów wzięła udział w wystawie w warszawskim Arsenale, która stanowiła symboliczny zwrot w sztukach plastycznych i odejście od sztywnych założeń socrealistycznych. Gołkowska często o swojej sztuce mówiła w kategoriach narzucania sobie dyscypliny oraz ujarzmiania emocji. Źródła myślenia o sztuce jako kształtowaniu ducha i wyniesieniu ponad codzienność tkwiły w jej dziecięcych doświadczeniach. Przyznawała, że ceniła logiczny umysł ojca, pracującego jako inżynier, który, w dni w wolne od pracy, oddawał się amatorsko malarstwu. Dlatego też zajęcie to kojarzyło jej się z odświętną atmosferą, przesyconą zapachem farb.


Elżbieta Kościelak wyróżniała w twórczości Gołkowskiej trzy „ewolucyjne” fazy. Pierwsza z nich, trwająca od 1954 do 1965 nazwała spontaniczną, lub inaczej intuicyjno-emocjonalną. W tym okresie artystka tworzyła sztukę figuratywną, gdzie dużą rolę odgrywał anegdotyczny rysunek. Często bogate fakturalnie malarstwo łączyła z reliefem, który w kolejnych dekadach zacznie odgrywać kluczową rolę. Pierwsze prace cechowało gładkie barwne tło z centralnie lokowaną płaskorzeźbą, a materia traktowana była jako główny nośnik znaczeń i de facto temat twórczości sam w sobie. W 2. poł. lat 50. zaczęła odchodzić od figuracji, głównie z silnej wewnętrznej potrzeby odcięcia się od ograniczeń panującego podówczas socrealizmu. Jej pierwsze abstrakcyjne kompozycje stanowiły kontynuację tradycji informel, malarstwa materii.

Uciekając od schematów, z czasem prace jej przybierały formę coraz surowszej, matematycznej rozgrywki. Coraz wyraźnie kładła akcent na doskonałości kompozycji, subtelność koloru oraz świadome ograniczanie środków. Zazwyczaj malowała na surowych materiałach, takich jak deski, czy płyta pilśniowe. Pędzlem posługiwała się rzadko, podkreślając, że tradycyjne malarstwo, w jej odczuciu, nie przystaje do czasów współczesnych. Celowo odwoływała się do najnowszych osiągnięć technicznych i korzystała z aktualnych zdobyczy nauki, w szczególności w zakresie nowych tworzyw. W pracach tych nie dążyła do estetyzacji, pisała:

„Nie, nie chcę wypowiadać się jednoznacznie. Wolę nawet, żeby moje prace wywoływały protest niż obojętność lub standardowe pochwały w rodzaju „ładne to”. Bo negatywna ocena to też rodzaj zaangażowania. A to jest najważniejsze”.

Na przełomie lat 50 i 60. jej prace przerodziły się w „tablice” poprzecinane bruzdami i rowkami, a także pokryte multiplikowanymi figurami kwadratów i stożków, tworzących regularne układy. Uporządkowane struktury nawiązywały do jej lingwistycznych zainteresowań oraz historii pisma; klinowego, runicznego sanskrytu. Artystka zaczęła konsekwentnie dążyć do uproszczenia formy oraz oddania wciąć zmieniającego się charakteru sztuki, co prowadziło do powstania prac minimalistycznych i syntetycznych.


Cykl przestrzennych kompozycji z drewnianymi klockami prezentowany był po raz pierwszy na wystawie „Poszukiwania formy i koloru” we Wrocławiu w 1957. Udział w niej wzięli także Jerzy Boroń, Jan Chwałczyk oraz Mieczysław Zdanowicz, którzy w 1959 staną się wraz z Gołkowską współzałożycielami grupy „Poszukiwania Formy i Koloru”. Ostatnia z dwóch zorganizowanych przez grupę wystaw odzwierciedlała zainteresowania członków ugrupowania zasadzające się na bliskiej współpracy sztuki z innymi dziedzinami, takimi jak nauki techniczne, czy przemysł. W pracach Gołkowskiej z tego okresu, które w znacznym stopniu odbiegały od obrazu sztuki tworzonym przez wrocławskie środowisko w tym samym czasie, krytycy dopatrywali się początków jej późniejszej koncepcji „układu otwartego”, która będzie krystalizować się w poł. lat 60. do umownej daty początku drugiego etapu jej twórczości, czyli około 1968.

W okresie tym artystka była związana ze środowiskiem Galerii Pod Mona Lisą założonej przez Jerzego Ludwińskiego. Drugą z wystaw zorganizowanych w tej instytucji była właśnie indywidualna ekspozycja prac Gołkowskiej zatytułowana „Układ otwarty” (1968), której istotnym elementem był komentarz krytyczny właściciela galerii oraz teksty teoretyczne artystki. O swoim zamyśle artystka pisała:


„Opowiadam się w tej chwili za układami otwartymi. […] Układ otwarty jest przeciwieństwem idealistycznej koncepcji sztuki – dążenia do jednego, absolutnego idealnego rozwiązania, przeciwieństwem tradycyjnego pojęcia stabilności dzieła – zakłada, że istnieje matematycznie określona/nieograniczona ilość zmian, wynikająca z przesunięć mechanicznych, ruchu widza, wprowadzenia ruchu fizycznego, wprowadzenia ruchu światła. Daje odbiorcy możliwość aktywnego włączenia się w akcję. Artysta przeprowadza wybór, decyduje i przewiduje”

(W. Gołkowska, Układy otwarte. „Odra”. 1968, nr. 1).


Na drodze naturalnej ewolucji, jej prace w coraz większym stopniu dążyły do trójwymiarowości i badaniu relacji między obiektem a przestrzenią, w przyszło mu funkcjonować. W tym okresie tworzyła także projekty form przestrzennych ustawianych w przestrzeniach miejskich. Brała również udział w I Biennale Form Przestrzennych w Elblągu (1965), sympozjum „Przestrzeń Miasta” w Chełmie (1978). Jerzy Ludwiński recenzując wystawę Gołkowskiej i Chwałczyka w 1971 zakwalifikował jej twórczość do nurtu konceptualizmu, pisząc w jednej z recenzji: „Prace Gołkowskiej i Chwałczyka zaliczam do sztuki konceptualnej, zdając sobie sprawę z pewnej nieścisłości terminu, bowiem sztuka konceptualna nie jest metodą malarską, ani kierunkiem w sztuce. Nie jest w pełni określona. […]. Do prac tych nie mogę zastosować plastycznych kryteriów oceny – nie mogę powiedzieć, czy mi się podobają, czy nie. Dlatego traktuje je jako zjawisko dotąd plastyce nieznane”.


Właśnie z początku lat 70. pochodzą reliefy z kolekcji HOS gallery, które stanowią syntezę zarówno jej artystycznych inspiracji; między innymi realizacji Henryka Stażewskiego, oraz najnowszych osiągnięć z zakresu sztuk wizualnych, takich jak prace kinetyczne. Gołkowska szczególną rolę zwracała na funkcję koloru, który w jej odczuciu był nie tylko tłem, ale czynnikiem budujący napięcia i emocje w widzu. Było to zgodne z jej przeświadczeniem, że celem sztuki jest pobudzanie mentalnie i psychicznie człowieka i kształtowanie jego osobowości. W 1978 roku Gołkowska pisała „W moim przekonaniu sztuka jest nieustanną polemiką, dyskusją ze sobą, ciągłą przemiennością, ciągiem twórczym, który realizuje się w czasie”. W tym czasie zaczęła się wycofywać z radykalnego postrzegania sztuki wyłącznie jako naukowego konceptu. Po latach stwierdziła, że rewizja tych poglądów pozwoliło jej prawdziwie cieszyć się z aktu kreacji i realizacji własnych wizji. Swoją twórczość porównywała do muzyki klasycznej, która często towarzyszy jej przy pracy, która przy całej swej głębi nie pozwala na zwerbalizowanie treści intelektualnych w niej tkwiących.


Od określenia abstrakcja geometryczna wolała sformułowanie minimalizacja środków, twierdząc, że ich mnożenie i bogactwo budzą w niej niepokój. We wstępie do katalogu jej rysunków w 1988 na pytanie, skąd u niej podobna tendencja odpowiedziała:

„Może to jakaś obrona przed przegadaniem ważnych spraw? Przez minimalizację mogę przekazać więcej, przekaz jest bardziej dosadny, bardziej nośny. Umożliwia większe skupienie także u odbiorcy. Gdybym chciała wywołać stan medytatywny – także sięgnęłabym do środków najprostszych. Bronię się przed dosłownością, a nawet abstrakcja może być dosłowna”.

Wanda Gołkowska zmarła w 2003, pozostawiając po sobie bogatą spuściznę, która lokuje ją w gronie kluczowych artystów konceptualnych oraz tych posługujących się „językiem geometrii” również w skali światowej.




Tablica czerwona, 1970 r. drewno, płyta, 82 x 61 cm.




#WandaGołkowska #abstrakcja #geometria #konceptualizm #HOSgallery

Comments


bottom of page